Trochę się u nas dzieje. Pierwsze co przychodzi na myśl teraz to wojna za naszą wschodnią granicą. Fakt. Tego Tłustego Czwartku długo nie zapomnimy. Póki co pomagamy na tyle, na ile jesteśmy w stanie.
Tymczasem nastąpiły inne zmiany...
Mąż zmienił pracę - teraz jest to praca zmianowa niestety, ale za to blizej domu i trochę bardziej opłacalna. I przede wszystkim nabiera doświadczenia, rozwija się.
Ja za chwilę zaczynam pracę. Mam nadzieję, że tym razem obędzie się bez przykrych niespodzianek.
Synek zmienił przedszkole. Trochę się obawiałam tej zmiany, nawet konsultowałam to z naszym psychologiem. Okazało się, że synek zachwycony zmianą i wręcz prosi, żeby już nie chodzić do starego przedszkola. Trochę to zastanawiające, że jest w nim taka niechęć. Czyżby coś tam nie grało w starym przedszkolu?
Zmiana przedszkola jest podyktowana sprawami żywieniowymi. Nowe przedszkole zapewnia odpowiednią dietę dla alergików i nie muszę kombinować z samodzielnym przygotowywaniem posiłków. Minus jest taki, że wychodzi ciut drożej oraz że musimy dojeżdżać tam samochodem.
Ale skoro dziecko zadowolone to mamusia tym bardziej. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz