piątek, 26 października 2018

Piecza - ósmy tydzień

U nas nic nowego.

Zaliczyliśmy nefrologa który uznał że nerka młodego nie wygląda źle. Mamy tylko regularnie badać mocz żeby upilnować temat ewentualnych bakterii. A same zmiany w nerce to zmiany rozwojowe, które stopniowo powinny zanikać.

Dotarło do nas pismo z sądu informujące, że poszła prośba do Ośrodka adopcyjnego o opinię w naszej sprawie. Pismo szło do nas 2 tygodnie! Polecony...

A tak to cisza. Kuratora brak.


czwartek, 18 października 2018

Piecza - siódmy tydzień

Kolejna wizyta kontrolna - młody waży już prawie 4,5 kg. Jak na trzymiesieczniaka to tak sobie. Ale goni.
Jedna z nerek ma podejrzaną budowę. Idziemy z tym do nefrologa na kontrolę.


Zaliczyliśmy szpital.
Młody wywalił gorączkę, jadłowstręt oraz brzydkie k... Skończyło się odwodnieniem i kroplowką.
A wyniki badań w normie więc nie wiadomo o co chodzi.
Po kroplowce wypisali nas do domu.


Do ośrodka dotarło dopiero pismo z sądu z wnioskiem o opinię. Pismo nadano 11 października. Widać, że w sądzie się nie spieszą...


piątek, 12 października 2018

Piecza - szósty tydzień

Syn kończy 13 tygodni.

Rośnie jak na drożdżach. Niektóre ubranka w rozmiarze 62 są już za krótkie. Syn ma bardzo długie nogi.
Apetyt dopisuje ale nadal są to małe porcje.



Wprowadziliśmy stałe punkty dnia:
godz. 10.00 spacer minimum godzina
godz. 20.00 kąpiel, potem masaż z oliwką i ostatnie karmienie przed snem

Nocne spanie nadal max. 5 godzin ciągiem. Ale bywa krócej. Dziś akurat była gorsza noc i pobudka równo co 3 godziny.


Doczekaliśmy się wreszcie wizyty pani z OA. Miło i sympatycznie. Pogaduchy przy herbatce i ciachu. Pytała głównie o sprawy organizacyjne, kto się czym zajmuje przy dziecku. I spisała sobie wszystkie wizyty lekarskie syna i ich wyniki. Spotkanie trwało jakieś 2 godziny.

Kurator jak na razie się nie pojawił. Ech.



piątek, 5 października 2018

Piecza - piąty tydzień

Synek skończył 12 tygodni.

Z tej okazji zrobiliśmy taką pamiątkę - moja mama dostanie ją wkrótce na urodziny.


Jedzenie - z dnia na dzień syn zaczął jeść więcej. Teraz dzienna norma to 22 jednostki.
Podejrzewam że wcześniejsze problemy z apetytem to efekt uboczny szczepień.
Niestety nadal je często, małymi porcjami.
Sprawa kolki powoli odchodzi w zapomnienie. Nadal od czasu do czasu podaję mu Sab Simplex ale to już raczej rzadkość. Uff...

Rozmiarowo jeszcze wchodzimy w 62 ale już niektóre ubranka są ciasnawe. Syn jest chudy i długi...

Zaczęliśmy chustowanie! Syn dał się wreszcie przekonać do takiej formy spacerowania, co mnie bardzo cieszy. Wózek mi jakoś nie leży od początku. Stanowimy atrakcję osiedlową, bo chustowanie nie jest zbyt popularne w sąsiedztwie. No cóż. Ktoś musi być pierwszy.
Na zdjęciu moje pierwsze próby wiązania- jeszcze słabo naciągnięte. Ale wierzcie że już się poprawiłam.


Kurator nadal się nie pojawił. Za to umówiłam się wstępnie na przyszły tydzień z panią z OA na wizytę. Pamiętam, że obiecałam jej kiedyś ciasto. No skoro obiecałam to muszę zrobić.
W związku z planowaną wizytą zamówiłam w Internecie taką szafę z materiału, żeby okiełznać bajzel okołoubrankowy. No bo jakiś względny porządek musi być! Szafa miała być granatowa. Przysłali coś koloru buraczkowego... ech...



No to tyle na razie. Jest bosko.