Miniony miesiąc przyniósł wiosnę, a co za tym idzie nadzieję. Jak już wcześniej pisałam wykruszyła się pierwsza para z naszej grupy. To już tak blisko a nadal jest to tak nieuchwytne!
W ostatnim czasie postanowiłam trochę zadbać o swoje zdrowie. Korzystam więc z przymusowego urlopu (zaległy za 2017 rok) i odwiedzam różnych lekarzy. Wzięłam się też za odchudzanie, ale póki co bez spektakularnych efektów.
Ostatni miesiąc przyniósł też mały kryzys finansowy. I na ten kryzys popsuła mi sie zmywarka i żelazko. Chwilowo więc pożyczam żelazko od sąsiadki, zmywam ręcznie i cierpliwie czekam na "lepsze czasy"... Ale cytując Wołodyjowskiego: "Nic to!".
Damy radę!