Troszkę lepiej się dogadujemy z synem. Udało się nam opanować histerie.
Okazuje się, że syn ma po prostu problem z wyciszaniem się jak jest zmęczony. A im więcej się dzieje (czyt. zloty rodzinne) tym gorzej.
Najlepszym sposobem na wyciszenie okazał się być fotelik samochodowy. Wkładam do niego synka, szczelnie zapinam i bujam. Po zaśnięciu przekładam go do łóżeczka jak się da. A jak nie to chociaż rozpinam pasy w foteliku, bo mam stracha, że synek się udusi tymi pasami...
Oczywiście cisza i spokój są bardzo pomocne.
Mieliśmy ostatnio wizytę kontrolną u neonatologa i nie stwierdzono zaburzeń. Owszem synek jest trochę za chudy, ale goni rówieśników. Apetyt dopisuje więc nie ma obaw, że będzie chudszy. Ulubiony smak to rybka.
Udało się też wreszcie zaszczepić synka (za czwartym podejściem, bo wcześniej ciągle katar). W nocy po szczepieniu wyskoczyła mega gorączka 39.7. Zgodnie z zaleceniem pediatry zbijałam paracetamolem, ale praktycznie co kilka godzin znów był skok temperatury. W związku z gorączką synek praktycznie całą dobę przespał. Budził się tylko na karmienie. Apetyt dopisywał pomimo gorączki. Po dobie od szczepienia stan synka wrócił do normalności.
Co do ogólnego rozwoju - synek jeszcze nie raczkuje i leżenie na brzuchu wywołuje u niego bunt. Za to uwielbia być trzymany w pozycji stojącej ze stopami opartymi o podłoże. Siedzi prawie samodzielnie (jak go posadzę) i rączkami trzyma się różnych przedmiotów, żeby nie upaść. Takie balansowanie lewo-prawo. Potrafi sam wyjąć i włożyć smoczek do buzi. Podczas karmienia (w leżaczku-bujaczku, bo jeszcze nie siedzi sztywno) trzyma łyżkę, którą go karmię i sam celuje sobie do buzi. Z różnym skutkiem. :-) Jeśli chodzi o mowę to pojawiają się pierwsze sylaby "ma", "am", "ła", "ał".
Syn ma skończone 6 miesięcy. Czyli rozwojowo idzie całkiem dobrze mimo wcześniactwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz