Mąż ponownie zmienia pracę. Okazało się, że nocne zmiany pojawiają się w grafiku męża trochę za często. Wykańczało go to fizycznie i psychicznie. W dodatku często w grafiku wypadały pracujące weekendy. Za często. Zapadła więc decyzja o kolejnej zmianie - tym razem mniej kasy, ale za to wolne nocki i weekendy... Może tym razem będzie dłużej w jednym miejscu.
Ja siedzę tam gdzie siedziałam. Póki co constans.
Synek zakończył swój pierwszy rok w przedszkolu. Jego mowa rozwija się cały czas, z lekkim opóźnieniem w stosunku do rówieśników, ale goni.
Alergia synka trochę jeszcze nam dała do wiwatu. Na 90 % jest alergia na koty - choć żaden test tego na razie nie potwierdził. Po wyeliminowaniu kota z najbliższego otoczenia nagle się okazało, że dziecko nie ma przewlekłego kataru i kaszlu.
Niestety z kotem mieliśmy spory problem. Po zabawie z dziko biegającym kotem na wsi wdało się zakażenie przy palcu, w miejscu zadrapania. Skończyło się antybiotykiem oraz szczepieniami przeciwko wściekliźnie (kotek z ulicy raczej nie szczepiony). Synek kiepsko zniósł te szczepienia - gorączka ponad 40 stopni.
Aktualnie więc mamy tylko starego psa w domu - i nie planujemy więcej zwierząt w najbliższej przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz