Jesteśmy już po spotkaniu organizacyjnym w naszym przedszkolu. Jest to przedszkole państwowe (być może w prywatnych są inne zalecenia). Postanowiłam spisać to, czego się dowiedziałam na spotkaniu.
- Dziecko musi być odpieluchowane. Tu akurat mamy już zaliczone, ale znam dzieci które jeszcze nie są na to gotowe.
- Dziecko musi samodzielnie zakładać/ zdejmować ubranie. Zwłaszcza buty, kurtki i czapki.
- Dziecko musi pić z normalnego kubka/szklanki.
- Dziecko musi jeść posiłki siedząc przy stole, a nie biegając po sali.
Niestety z uwagi na obostrzenia pandemiczne nie ma adaptacji w przedszkolu. Dzieci od września będą szły na żywioł - 7 godzin w przedszkolu, bez możliwości wcześniejszego odbioru.
Dodatkowo rodzice nie wchodzą z dziećmi do środka- są przekazywane Pani przedszkolance przy drzwiach. Szybkie papa i zamykamy drzwi.
Brzmi to trochę jak terapia szokowa. Nie wiem jak to zniesiemy. Na szczęście w grupie synka będzie dużo kolegów, których już znamy z podwórka, więc może będzie raźniej.
Wyprawka do przedszkola:
- strój do spania, podpisane
- cienki koc do spania duży (160/200cm), podpisane
- kapcie na rzepy, podpisane
- torba z ubraniami na przebranie, podpisane
- żadnych maskotek! Bo Covid.
Słabo z tym brakiem adaptacji.. I że dzieci muszą być od razu po 7 godzin? Wyjaśnili, dlaczego nie można odebrać dziecka wcześniej? Przecież to rodzic decyduje, od której do której dziecko będzie w placówce.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że jest pandemia. Ale wydaje mi się, że dla placówek państwowych pandemia jest wytłumaczeniem na wszystko..
A przecież nawet teraz, w czasach pandemii da się zrobić stopniową adaptację, patrząc na potrzeby konkretnego dziecka.
Jakiś czas temu zabrałam córkę z przedszkola państwowego, do prywatnego, gdzie rodzic może wejść do budynku i odprowadzić dziecko do sali i gdzie można wapolbie z wychowawcą grupy ustalić jak będzie przebiegała adaptacja.
Dla mojej wrażliwej córki, to wyszło na plus. Lubi nowe przedszkole, panie i dzieci.
Trzymam za Was kciuki!
Jak z mową synka? Ruszyło coś do przodu?
Ewa
Sala w której są przekazywane dzieci jest codziennie dezynfekowana. Więc nie powinno się przez nią przechodzić kiedy działa ozonator. Musi być czas na wietrzenie. Oczywiście w wyjątkowych sytuacjach (choroba dziecka) można odebrać dziecko wcześniej.
UsuńA co do mowy to powolutku do przodu. Młody zna wiele wyrazów, ale jest leniuszkiem i nie za bardzo chce coś mówić. Ale jak mu czegoś nie dac od razu i poprosić o nazwanie czegoś, to nagle się okazuje że całkiem dużo umie powiedzieć. Trochę go więc zmuszamy do mówienia i udajemy że nie rozumiemy. Działa.
Też wydaje mi się, że przedszkole lekko przesadza. Moja córka chodzi do publicznego żłobka - udało się zrobić we wrześniu adaptację (może nie idealną ale się dało), rodzic może wejść z dzieckiem do szatni. Odbieramy dziecko kiedy chcemy. Ciekawe jak będzie w przedszkolu - też publicznym - na razie nie dostaliśmy żadnych wytycznych..
OdpowiedzUsuńBrrr, takie warunki jakoś źle mi się kojarzą.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNiestety ja się akurat takimi rzeczami jakoś nie interesowałam, ale wiem z własnego doświadczenia jak wybór tego właściwego przedszkola jest ważny. W każdym razie ja moje dzieciaki wysłałam do przedszkola http://przedszkole.warszawa.pl/ i bardzo im się tam podoba.
OdpowiedzUsuń