Stres mnie zeżarł wiec pewnie bełkotałam.
Spotkanie indywidualne z psychologiem to takie podsumowanie naszej dotychczasowej drogi do rodzicielstwa. Spotkanie jeden na jeden, bez postronnych, bez współmałżonka (on idzie na drugi ogień). Moje spotkanie trwało ciut ponad 3 godziny, ale podobno zwykle wychodzi krócej - no ale ja gaduła jestem.
Tematy rozmów zbliżone do tych z wizyty domowej - no może trochę wnikliwiej potraktowane. Dodatkowo opisywałam moje wrażenia odnośnie warsztatów - co sie podobało a co mniej, co bym chciała zmienić w formie warsztatów... Ponownie pojawiło się pytanie o mój stosunek do in vitro.
Odnośnie relacji międzyludzkich pojawiły się pytania o rodzinę, przyjaciół Ale i o poprzednie związki z facetami (więc się wyjaśniło czemu ma przy tym nie być współmałżonka).
Ogólnie wrażenia pozytywne - choć było trudno pokonać stres...
Podsumowalismy też nasze ostateczne kryteria wobec planowanego dziecka - jakie dziecko chcemy a jakie nie.
***
Na 27 lutego zaplanowano spotkanie komisji kwalifikacyjnej i wtedy zostanie podjęta decyzja czy dac nam kwalifikację. To będzie równo 10 miesięcy od naszego pierwszego spotkania w tym ośrodku. :-)
To pozostaje nam czekać...
Z tego, co u Ciebie wyczytałam mieliście naprawdę ciekawe warsztaty. A kwalifikacja będzie formalnością, jestem tego pewna, choć wiem, że dopóki nie dostaniecie informacji, będziecie żyli w niepewności. Proponuję skupić się na czymś przyjemniejszym np. na kompletowaniu biblioteczki dla maluszka. Mi to bardzo pomagało :) Czekam na dobre wieści.
OdpowiedzUsuńPlanujemy wyjazd na cały weekend. Żeby tylko czas zleciał szybciej.
OdpowiedzUsuń