U mnie nic nowego. Kolejny miesiąc pyknął. W niedzielę będzie równo 15 miesięcy.
Poszukiwania nowej pracy nie przyniosły rezultatów, nawet nie zaliczyłam żadnej rozmowy o pracę w tym czasie. Więc siedzę cichutko i dłubię co mam do dłubania...
Weekendy planuję z wyprzedzeniem żeby ciągle się coś działo. Coś się musi dziać bo inaczej oszaleję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz