Jak co roku o tej porze wybraliśmy się na Podlasie, a dokładniej do Augustowa.
Mieszkaliśmy w małym domku na skraju lasu, rzut beretem od Jeziora Białego . Wypoczęliśmy, naładowaliśmy akumulatorki i opaliliśmy się jak skwarki.
Wyjątkowo w tym roku dojechaliśmy do celu na raty (nie dostałam tyle urlopu ile bym chciała, więc dojechałam jako ostatnia). Pokonałam więc samodzielnie samochodem około 300-kilometrową trasę, co uważam za ogromny sukces. To mój pierwszy raz na takim dystansie. Dałam radę i nawet mi się podobało.
A teraz mała fotorelacja z pobytu:
Piękna wyprawa :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń