poniedziałek, 27 lutego 2017

MAMY KWALIFIKACJĘ

I co tu dużo gadać. Ryczę ze szczęścia!!!


.......
Pierwszy telefon był około godz. 11:00. Zadzwoniła Pani z Ośrodka z pytaniem, czy oddaliśmy list do dziecka - bo nie może znaleźć. A właśnie szykuje naszą teczkę na posiedzenie komisji kwalifikacyjnej. Wyjaśniliśmy co i jak i od tej chwili siedzielismy jak na szpilkach.
Około 15:00 zadzwoniłam do Ośrodka bo już się nie mogłam doczekać decyzji - ale uświadomiono mnie wtedy, że posiedzenie komisji skończy się dopiero o 18:00.

Miałam akurat nocną zmianę, więc byłam już w pociągu w drodze do pracy - i wtedy zadzwonił telefon. Była godz. 17:55 więc chyba dzwonili do nas jako pierwszych. Telefonu nie zdążyłam odebrać, jak to zwykle w pociągu. Więc szybko oddzwoniłam.

Informacje przekazana została mniej więcej w słowach : Szanowna Pani informujemy że zebrała się dzisiaj komisja.... otrzymali Państwo kwalifikację... od tej pory bardzo prosimy aby nas Państwo informowali, jeśli cokolwiek się zmieni w Państwa życiu... Miłego dnia życzymy...

2 komentarze: