poniedziałek, 4 lipca 2016

Kwalifikacja na warsztaty

Dziś zadzwonił telefon z OA - przeszliśmy pierwszy odsiew i mamy kwalifikację na warsztaty. Zajęcia ruszą najprawdopodobniej we wrześniu.

Dostałam jeszcze ostatnie wytyczne:
1.) Zdzwonić się z rodziną adopcyjną (zaproponowaną przez OA) w sprawie weekendowego wyjazdu. To jest takie coś jakby rekolekcje, ale prowadzone przez osoby świeckie. Będą opowiadać o swoich doświadczeniach związanych z adopcją.
2.) W trakcie warsztatów poprosić o telefon do księdza prowadzącego warsztaty - w celu umówienia się na spotkanie indywidualne.
3.) Z uwagi na mój epizod z depresją w przeszłości, skontaktować się z moim psychiatrą w celu wypisania krótkiej epikryzy (jak przebiegało leczenie, jakie leki brałam, jakie są rokowania).

No i tyle. Czekamy.

Chyba już możemy powolutku kompletować wyprawkę dla dziecka?.. :-)

***
A i się pochwalę. Podpisano ze mną umowę w pracy na rok (do końca czerwca 2017). Hurra!!!

piątek, 24 czerwca 2016

Testy psychologiczne

Kolejny etap za nami, więc na świeżo opowiadam jak było.

Umówiliśmy się do Ośrodka na 10:00 (akurat ten termin nam pasował z uwagi na pracę zmianową, nie wiem czy robią testy popołudniami). Oprócz nas była jeszcze jedna para w sali. Mieliśmy usiąść jak najdalej od siebie, bo każdy odpowiada indywidualnie i mieliśmy się nie sugerować odpowiedziami współmałżonka.

Sam test to lista około 500 stwierdzeń. Do każdego stwierdzenia należało się odnieść, odpowiadając ZGADZAM SIĘ albo NIE ZGADZAM SIĘ. Stwierdzenia te dotyczyły bardzo różnych zachowań i upodobań. Były prostsze stwierdzenia typu "Lubię słodycze", ale i trudniejsze typu "Uważam, że mój charakter pomaga mi w pracy". Oczywiście pojawiło się mnóstwo pytań tendencyjnych, związanych z alkoholem, hazardem oraz lękami. Nie było tak źle, jak się obawiałam.

Po części pisemnej było spotkanie z psychologiem. Przebiegło ono w bardzo przyjemnej atmosferze i nawet nie wiem kiedy zleciały 2 godziny. Ponownie rozmawialiśmy o naszych rodzinach i pracy, oraz oczywiście o przyszłości, o tym jakie dziecko byśmy przyjęli lub nie. Pani sobie robiła notatki, dopytywała jak były jakieś niejasności.

Teraz CZEKANIE,
bo pracownicy z Ośrodka muszą przeanalizować naszą teczkę i ocenić czy przechodzimy dalej. Jeśli będą jeszcze jakieś niejasności to czeka nas kolejne spotkanie z psychologiem, żeby wyjaśnić to i owo. Ale jeśli będzie wszystko ok, to w ciągu 2 tygodni dostaniemy odpowiedź, czy mamy kwalifikację na warsztaty...



...................

Kilka spostrzeżeń na koniec wpisu:

Kiedy w trakcie rozmowy o przyszłości wspomniałam, o tym, że prawdopodobnie procedury się przeciągną i że dziecko pojawi się u nas dopiero za dwa lata, to pani psycholog stwierdziła, że niekoniecznie, że często trwa to dużo krócej. :-)

Więc cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość...

czwartek, 2 czerwca 2016

Wizyta domowa

Mniej więcej miesiąc temu złożyliśmy większość dokumentów i od tamtej pory czekaliśmy na spotkanie kogoś z OA w naszym domu. Wreszcie zadzwonił telefon i umówiliśmy się na dzisiaj.
Akurat poranek mieliśmy wolny (obydwoje pracujemy w systemie zmianowym i tak nam się grafiki ułożyły, że byliśmy dziś dyspozycyjni w godz. 7-14).

Wizyta umówiona była na 9:30. Dom wysprzątany na błysk, kawka, herbatka, ciasteczka.

Pani przyjechała pociągiem - mąż musiał po nią wyjechać na stację.
Spotkanie miało trwać około 2 godzin, ale jakoś tak się zagadaliśmy i zeszło się prawie 4 godziny. :-) Większość czasu spędziliśmy w salonie przy stole, pani robiła bardzo dużo notatek. Zostaliśmy szczegółowo wypytani o nasze rodziny  (w moim przypadku zabrakło trochę miejsca, bo pochodzę z rodziny "patchworkowej" i nas jest trochę więcej niż standardowo), kto się czym zajmuje, ile kto ma dzieci, jakie są relacje itp. Poza tym oczywiście były pytania o nasze wykształcenie i karierę.
Opowiadaliśmy o naszym dzieciństwie, o charakterach, o tym jak się poznaliśmy, o systemie wartości...

Rozmawialiśmy też o przyszłości, jakie są nasze oczekiwania odnośnie dziecka, jak sobie wyobrażamy organizację czasu i pracy. Pani zerknęła na pokój, który docelowo ma być dziecięcym.

Raczej mam pozytywne odczucia po tym spotkaniu. Fakt, że dość szczegółowo nas wypytywała i to trochę krępowało. Ale liczymy się z tym, że po prostu chce nas lepiej poznać i musimy opowiadać jak najwięcej.

Biorąc pod uwagę fakt, że jest to Ośrodek Katolicki to oczywiście nie zabrakło pytań o nasze chodzenie do Kościoła. No i oczywiście to, że podchodziliśmy do in vitro zostało też odnotowane i to jak o tym mówimy... Ten temat uznałam, za najtrudniejszy na tym spotkaniu.

Jak wypadliśmy? Nie mam pojęcia. Wyjdzie w praniu...

.....

Plan działania:
- donieść brakujące dokumenty (zaświadczenie o zarobkach można też przynieść, mimo okresu próbnego w pracy, najważniejsza jest w tej chwili wysokość wynagrodzenia)
- zapytać proboszcza o opinię -bo jakoś przez miesiąc się nie odezwał i nie wiem co o tym myśleć

- telefon mieć w pogotowiu, bo niedługo czekają nas testy psychologiczne (podobno też około 4 godzin to trwa)

Jak wszystko pójdzie dobrze to będziemy już tylko czekać na zebranie się grupy i wystartujemy z warsztatami. Może nawet już w wakacje.
Warsztaty będą się odbywać 2 razy w miesiącu, nie w weekendy ale w tygodniu, po około 2 godziny na każde spotkanie.

I na razie tyle.
Opinii z miejsca pracy nie musimy przynosić, bo jesteśmy świeżymi pracownikami i nie jest to wymóg bezwzględny.

 
 
Aha i jedno mi się bardzo spodobało - od momentu poznania dziecka, do momentu zabrania go do domu upływa  średnio 3-4 dni, czyli bardzo szybko.


piątek, 29 kwietnia 2016

Dzień załatwiania

Mieliśmy dziś wolne, więc postanowiliśmy zabrać się za zbieranie papierków... Aż się zdziwiłam ile można załatwić w ciągu jednego dnia.

Mamy już (załatwione dzisiaj):
- zaświadczenie od lekarza o braku przeciwwskazań do adopcji
- wysłane wnioski o zaświadczenie o niekaralności
- metryka zawarcia związku sakramentalnego z kancelarii parafialnej
- odpis zupełny aktu małżeństwa z Urzędu Stanu Cywilnego
- ksero pitów za 2015
- ksero epikryzy od lekarza specjalisty

Poza tym zapisaliśmy się:
- 04.05. w poradni alkoholowej
- 12.05. w poradni psychiatrycznej

No to myślę, że mogę sobie weekendować.

Jak dobrze pójdzie to wyrobimy się ze wszystkim w dwa tygodnie. Poza powyższymi zostało nam:
- życiorys męża
- zdjęcia małżonków
- opinia księdza proboszcza
- zaświadczenie o zarobkach i opinia z miejsca pracy (ale to już po pierwszej wypłacie męża pod koniec maja).

środa, 27 kwietnia 2016

Drugi ośrodek

   Mieliśmy mieszane uczucia po wizycie w poprzednim Ośrodku. Zdecydowaliśmy się więc na spotkanie w innym Ośrodku, żeby mieć jakieś porównanie.
   To był strzał w dziesiątkę! Na dzisiejszym spotkaniu czuliśmy się swobodnie, przyjemnie się nam rozmawiało. Pytano nas o podobne rzeczy, ale nie tylko... Spotkanie prowadziła pani psycholog, która robiła mnóstwo notatek. Były pytania otwarte typu: "Jakim jesteście małżeństwem?", "Po co wam dziecko?", "Jaka była reakcja waszych bliskich, gdy poinformowaliście ich o planach adopcyjnych?"... Poza tym pani psycholog bardzo chętnie odpowiadała na nasze pytania i wyjaśniała wątpliwości. Aż żałuję, że spotkanie trwało tylko półtorej godziny.
   Byliśmy już trochę przygotowani na przebieg spotkania i mieliśmy przy sobie odręcznie napisany życiorys oraz wniosek o adopcję. Tym samym nasza teczka została założona. :-) Możemy na bieżąco uzupełniać dokumenty i jak teczka będzie pełna to zostanie wyznaczony termin wizyty domowej.

   Kurczę! To naprawdę się dzieje! Zaczynamy naszą "ciążę adopcyjną". :-)
Oficjalnie czekamy więc na dziecko / dzieci do lat 3.



niedziela, 3 kwietnia 2016

Pech

Jak nie urok to ... przemarsz wojsk...

Wymarzona i wyczekana praca okazała się nie tym czego się spodziewałam. Ogromne rozczarowanie aż mnie przytłoczyło.
Jak by złośliwości losu było mało to jeszcze mój mąż właśnie stracił pracę.

W tej sytuacji nie wiem kiedy uda nam się wyjść na prostą na tyle, żeby móc złożyć dokumenty do OA.

............................
AAA! Dorzucam jeszcze wypadek samochodowy. Na szczęście jestem cała, ale na jakiś miesiąc mam uziemiony samochód... No żesz...

środa, 10 lutego 2016

Dokumenty

   W Ośrodku dostaliśmy listę dokumentów do zebrania. Biorąc pod uwagę okres ważności niektórych z nich (1 miesiąc) to trzeba się będzie nieźle spinać, żeby ze wszystkim zdążyć.
Nie da się niestety przynosić papierów "na raty". Pani z OA powiedziała, że przyjmowana jest cała teczka na raz. Ech...

DOKUMENTY:
* wniosek (prośba) rodziny skierowana do Ośrodka określająca cel współpracy (adopcja czy rodzina zastępcza, i jeśli jesteśmy zdecydowani to napiszmy preferencje co do płci i wieku)
* odpis skrócony aktu małżeństwa
* zaświadczenia o zarobkach lub oświadczenie o stanie majątkowym, źródłach dochodu
* opinia z miejsca pracy, tylko w przypadku wykonywania pracy związanej z dziećmi
* życiorys (ale nie cv, tylko taki własnymi słowami, trochę o rodzinie, trochę o hobby, jak wyjdzie)
* zaświadczenie lekarskie o ogólnym stanie zdrowia od lekarza internisty - z adnotacją "brak przeciwskazań do adopcji" ( + w przypadku medycznych przyczyn nie posiadania biologicznego dziecka prosimy o dołączenie potwierdzającego zaświadczenia od lekarza specjalisty  - mamy w naszej dokumentacji medycznej epikryzę z rozpiską o naszych przejściach i to podobno wystarczy)
* zaświadczenie od lekarza psychiatry dotyczące stanu zdrowia i braku przeciwskazań do adopcji
* zaświadczenie z poradni przeciwalkoholowej
* zaświadczenie o niekaralności


***
   Co do mojej sytuacji zawodowej to widzę światełko w tunelu. Od kwietnia mam obiecaną stałą pracę na całkiem przyzwoitych warunkach. Mam nadzieję, że to nie są obiecanki-cacanki. :-)