Wiedziałam, że dzieci na początku przedszkola sporo chorują, ale nie sądziłam że aż tak.
Przyznaję, że gdyby nie pomoc rodziców, mielibyśmy problem ze zorganizowaniem opieki młodemu na czas chorowania. Bywa tak, że w przedszkolu synek spędzi 3 dni, a potem ponad tydzień w domu.
Aktualnie "zaliczone":
- RSV (lub coś podobnego)
- zapalenie spojówek
- bostonka (już drugi raz w życiu)
- mnóstwo katarków i kaszelków.
Jeżeli mogłabym coś doradzić innym mamom, to zachęcam do jak najpóźniejszego powrotu do pracy po macierzyńskim. Serio. ;-)