Wiedziałam, że dzieci na początku przedszkola sporo chorują, ale nie sądziłam że aż tak.
Przyznaję, że gdyby nie pomoc rodziców, mielibyśmy problem ze zorganizowaniem opieki młodemu na czas chorowania. Bywa tak, że w przedszkolu synek spędzi 3 dni, a potem ponad tydzień w domu.
Aktualnie "zaliczone":
- RSV (lub coś podobnego)
- zapalenie spojówek
- bostonka (już drugi raz w życiu)
- mnóstwo katarków i kaszelków.
Jeżeli mogłabym coś doradzić innym mamom, to zachęcam do jak najpóźniejszego powrotu do pracy po macierzyńskim. Serio. ;-)
do 7 roku zycia..potem nabiera odpornosci. polecam zero slodyczy i nabialu.
OdpowiedzUsuńDzieci chorują i to jest normalne. Niestety dzisiejsze czasy chorowaniu przedszkolaka nie sprzyjają bo dziecko raz zakaszle/smarknie i w przedszkolu panika - zaraz dzwonią żeby zabrać do domu. Kiedyś tak nie było i też trochę łatwiej się tę odporność nabywało. Poza tym dziecko, które dużo siedzi w domu niestety dłużej też buduje tę odporność i koło się zamyka. Na pocieszenie powiem, że u nas przy pierwszym dziecku po półtora roku było już lepiej ale też dzięki szczepionkom uodparniającym – wiem, że są na ten temat różne opinie ale u nas zadziałało super przy pierwszym dziecku, przy drugim trudno powiedzieć bo jesteśmy w trakcie terapii zobaczymy za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńDrugie dziecko choruje nam ilościowo mniej ale jak już coś złapie to od razu z grubej rury – zapalenie uszu, oskrzeli itp. atrakcje.