Nasz ośrodek

wtorek, 29 stycznia 2019

Źle mi

Spełniło się moje marzenie - jestem mamą. Mam cudownego synka. A mimo to jest mi źle.

Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys spowodowany zmęczeniem.

Syn jest mocno absorbujacy (albo to sobie wmawiam). Usypianie go to czasami Level hard - bujanie fotelikiem na lewo i prawo. Ja jestem mokra i obolała, a ten się cieszy. Fotelik razem z synkiem waży dużo. A tego bujania czasem potrzeba kilka razy dziennie po pół godziny... Biceps mi się wyrabia, że ho ho...

Płaczę kilka razy w tygodniu. Czasem ze zmęczenia, czasem z bezsilności kiedy słyszę kolejny płacz i nie mam pojęcia o co tym razem chodzi.

Większość dnia jestem sam na sam z dzieckiem i po prostu MUSZĘ być silna.

Wiem z rozmów między mamami, że taki stan jest normalny. Ot normalna matka.

Mąż wraca z pracy taki zmęczony... biedaczek...

Pewnie mi minie za jakiś czas. Ten kryzys w sensie.

A tymczasem marzę o 10 minutach spaceru z psem, bez dziecka w pakiecie. A potem pluję sobie w brodę, że zła matka ze mnie.

Ech. Ulało się...


Ale żeby nie było. Mój syn jest cudowny i zaczął wreszcie przesypiać nocki!

4 komentarze:

  1. Nie martw się jesteś poprostu zmęczona.Twoje życie zmieniło się o sto procent.Synus już cię poznał i zaczyna wymagać.Czasem trzeba dać mu popłakać.Ja też nam synka adoptowali domu go 6 lat temu.Co jakiś czas mam kryzys ale kocham go nad życie.Jest bardzo ruchliwy takie ADHD ale dajemy radę i nie oddałbym go nikomu.Odpocznij żeby się zresetować.Za niedługo będzie wiosna pospacerujemy po słonki i odzyjesz głową gł gory

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za błędy ale to telefon zmienia po swojemu

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze: wszystkiego najlepszego z powodu niedawnych urodzin
    Po drugie: jeśli zastanawiasz się, czy jest sens żeby pisać bloga to pamiętaj, że jest tutaj osoba,która jest w drodze adopcyjnej i która gdy czytała wpis o TYM telefonie to się wzruszyła i bardzo za Was trzymam kciuki.
    Po trzecie: podobno każda kobieta przechodzi kryzys w trakcie macierzyństwa, to bardzo piękne ale i trudne doświadczenie. Może uda Ci się znaleźć kogoś kto np godzinę w tygodniu zajmie się małym (nawet za drobną opłatą) tak, żebyś miała chwilę dla siebie. Ewentualnie trochę więcej z zmobilizować męża ( o tą godzinę tylko dla siebie)
    Po ostatnie: Trzymam za Was kciuki i powodzenia w pokonywaniu trudności bo one będą na pewno. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. To, o czym napisałaś jet bardzo typowe i normalne. Też przez to przechodziłam i czasem jeszcze przechodzę... Potrzebujesz czasu dla siebie - to bardzo ważne dla zdrowia psychicznego Twojego i całej super rodzinki.
    Trzymam kciuki! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń