Dziś mieliśmy pierwsze spotkanie w Ośrodku. Stresowaliśmy się i zastanawialiśmy jak to będzie. ..
Usiedliśmy razem na kanapie w niedużym pokoiku. Na przeciwko nas w fotelach dwoje obcych ludzi. I zaczęło się odpytywanie. .. Jak to się stało, że nie mamy dzieci, jak u nas z pracą, jak z mieszkaniem itp. Ogólnie nie było źle. :-) Niestety fakt, że póki co nie mam pracy tymczasowo jest dla nas przeszkodą w dalszej procedurze. Mój mąż nie zarabia kokosów i nie byłby w stanie utrzymać trzyosobowej rodziny. Oczywiście wiadomo, że to co jest teraz to nie to samo co będzie za dwa lata, ale i tak procedura jest nieugięta. Przy składaniu dokumentów musimy mieć zaświadczenia o zarobkach, które potwierdziłyby stabilność materialną.
Tymczasowo więc jesteśmy zblokowani w procedurze adopcyjnej. Jak dostanę stałą pracę to możemy wtedy składać dokumenty.
No to postanowienie na nadchodzący rok- znaleźć porządną robotę. Oby jak najszybciej.
My też niedawno byliśmy na pierwszej rozmowie w OA. Trzymam kciuki za Was, żeby wszystko się ułożyło i z pracą i ze staraniami o adopcję. Ja sama po pierwszej rozmowie wpadłam w wir czytania książek o adopcji, co mnie zresztą bardzo podbudowało :) także polecam!
OdpowiedzUsuń